Stop.cafe - Tulce

Niestety ten lokal to porażka. Jeżeli zamówisz jedno gorące danie, to jeszcze ujdzie, ale dwa czy więcej to już masakra. Mają chyba tylko jedną mikrofalę (piecyk) do podgrzania posiłku. Najpierw pierwszy, odstawiony na tacę. Potem kolejny, na tacę (a pierwszy stygnie, jak i potem kolejne). Dopiero po skompletowaniu zamówienia wydają. Może warto zastanowić się nad rozbiciem zamówienia na osoby (przynajmniej będą gorące dania). Co do smaku i ilości na talerzu, to zdania były podzielone (ja nie polecam kotletów mielonych). Pierogi, to chyba najlepsze rozwiązanie. Ogólnie raczej wybierać należy inne miejsca, a ten omijać. Poza tym wewnątrz było jak w ulu (ale może to przypadek).

Jak wygląda, tak smakuje. Godzina 15:00, brakuje większości dań, schabowe były już wczoraj. Obsługa drzemie na zapleczu.

Profesjonalna obsługa ze strony Pana Jacka oraz krótki czas oczekiwania na danie skłoniły mnie do ponownej wizyty.

Niestety, ten lokal to porażka. Jeśli zamówisz jedną gorącą potrawę, jeszcze jakoś to przejdzie, ale zamówienie dwóch lub więcej to już prawdziwa masakra. Wygląda na to, że mają tylko jedną mikrofalówkę do podgrzewania jedzenia. Najpierw przygotowują pierwsze danie, odkładają na tacę, potem drugie, na kolejną tacę (a pierwsze stygnie, tak samo jak kolejne). Dopiero po skompletowaniu całego zamówienia podają wszystko razem. Może warto rozważyć dzielenie zamówienia na osoby, żeby dania były gorące. Co do smaku i ilości na talerzu, opinie były podzielone (ja osobiście nie polecam kotletów mielonych). Pierogi wydają się być najlepszym wyborem. Ogólnie lepiej wybierać inne miejsca, a ten lokal omijać. Poza tym w środku było bardzo głośno, jak w ulu (choć może to tylko jednorazowy przypadek).

Paskudne zimne jedzenie