Imagini
ContribuieRecenzii
Contribuiți la feedbackPonieważ główny Tel Aviv przy Poznańskiej przeszedł ostatnio pewną metamorfozę i bez rezygnacji z kuchni roślinnej poszedł w kierunku fine dining, zmyślnym i sensownym posunięciem managementu było utrzymanie nieco luźniejszej konwencji przy okazji ekspansji do nowych lokali. Pierwszy z nich otwarto na Żoliborzu, przez ścianę z Faworami, w miejscu, gdzie do niedawna znajdował się niezbyt w sumie pasujący do sąsiednich miejsc Hummus Bar. Hummus Baru już nie ma, jest nowy koncept Tel Avivu i jest to zmiana na lepsze. Lokal jest, niestety, bardzo mały, a samo ustawienie stolików trochę mało ergonomiczne, przez co powstaje wrażenie ciasnoty (sam ze dwa razy dostałem w głowę kurtką z wieszaka za moimi plecami . Z drugiej strony obsługa dobrze sobie z tym radzi, a na niewielkich stolikach mieszczą się duże ilości jedzenia także dzięki zastosowaniu sprytnych deseczek. Jest casualowo , ale nie barowo. Nad gośćmi czuwa uważny personel, jest obsługa kelnerska, wina i rzemieślnicze piwa, zaś karta zawiera pozycje znane z dotychczasowego klimatu przy Poznańskiej falafle, wege szwarmy, hummusy, wegeburgery, ale też nutę dalszej Azji w postaci curry. I spory wybór mezze, z których można sobie skomponować talerz według własnego uznania. W Tel Avivie byliśmy we czwórkę, mogłem więc oprócz swojego dania (szwarma bardzo smaczna, z dobrą sałatką , skubnąć też nieco potraw od innych biesiadników i wszystko było pyszne. Dodatkowo w charakterze czekadełka dostaliśmy mikro miseczki ze wspomnianym curry (dobre, wyraziste . Na wino przyjdę tu innym razem, a podczas tej wizyty postanowiłem sprawdzić umiejętności baristów i jakość ziaren, popijając kolację americaną no więc, moi drodzy, kawę mają tu świetną. Niecierpliwie czekam cieplejszych dni, kiedy mam nadzieję Tel Aviv będzie wystawiać ogródek, a komfort konsumpcji tutejszych pysznych dań znacząco się podniesie. Na razie jest trochę za ciasno i trochę za gorąco, ale kuchnia i atmosfera są bardzo w porządku.
Kucharzowi tego dnia sypnęło się za dużo soli do jajecznicy bez jaj i do pasty makrelovej. Ta druga w lokalu na Poznańskiej smakowała o wiele lepiej. Za to pieczywo i ogórki z Hajnówki zawsze na poziomie! :
Uwielbiam. Mogłabym tam jeść wszystko : wielkie gratulacje, super, że mamy to miejsce ! Na pewno wrócę jeszcze nieraz. Muhammara Hummus z karczochami
Nie po raz pierwszy okazuje się że można jeść smacznie bez mięsa! Tel Aviv jest na to świetnym przykładem! Każdy znajdzie coś dla siebie zaczynając od wymyślnych desek, na których można spróbować różnych smaków, poprzez większe dania z ryżem bądź humusem, na zawijanych pitach kończąc. Sałatka „nie wiem co mam wziąć” z dodatkowym sosem mango chipotle oraz humus coco curry skradły moje serce. Jedynym minusem jest malutki lokal, w którym często jest dużo wygłodniałych klientów :
Ciekawe miejsce na śniadanie dla osób na diecie bezglutenowej i wegetarian. Miła i konkretna obsługa, sympatyczny „ogródek” przy ulicy. Zamówiliśmy deskę „wszystkiego” oraz tradycyjne śniadanie. Na uwagę z wybranych przez nas dań zasługuje „smalec”, falafele, oraz niesamowicie chrupiąca marchewka z kuminem. Na deser pyszny wybór ciekawych mieszanek herbat. Wszystko ładnie, smacznie podane chociaż mogłoby być mocniej ciekawiej przyprawione, hummus uwielbiam i ten był po prostu w porządku, choć to także kwestia upodobań indywidualnych ... Poranek mały ruch czekaliśmy ok 15 min.