Imagini
ContribuieRecenzii
Contribuiți la feedbackDo restauracji Veganic wybrałyśmy się z przyjaciółką w ramach Dnia Dziecka, gdyż postanowiłyśmy zjeść coś wege poza domem. Dania, których próbowalysmy urzekły nas. Były świetnie doprawione, pięknie i szybko podane. Nasz wybór padł na danie dnia czyli krem z kukurydzy i makaron z serem, wędzoną papryką i rukolą oraz makaron gryczany. Na deser rewelacyjny tofurnik z wiśniami oraz tarta bananowo-czekoladowa. Pani kelnerka świetnie zorientowana w menu, posiadająca szczegółową wiedzę co się w jakim daniu znajduje. Ponadto uśmiechnięta, pomocna i służącą radą. Wielki plus! Porcje nie były ogromne, ale uważam wystarczające by się najeść, a nie wpychać na siłę, bo przecież zapłacone to trzeba. Niektóre ceny dosyć wysokie, ale np danie dnia za 21 zł, więc nie zaporowo, a można pojesc. Ogólnie wizytę uważam za bardzo udaną. Na pewno jeszcze odwiedzimy to miejsce
Byłam tutaj po raz pierwszy i muszę przyznać, że miejsce jest bardzo przyjemne i w ciszy można napić się kawki, na którą nie trzeba było długo czekać. Kelner w blond włosach, który przyjmował moje zamówienie, był bardzo miły, widać, że zna się na obsłudze kelnerskiej i świetnie się do tego nadaje. Polecam odwiedzić to miejsce, będąc w okolicach.
Moi drodzy, zacznijmy od tego, że nie jestem weganinem ani nawet wegetarianinem. Poszedłem tam dlatego że byłem akurat w okolicy Starych Młynów na spacerze i całe towarzystwo zgłodniało a restauracja znajduje się przy samym wejściu tuż za szlabanem do tego gastro kompleksu. Pomocna i miła obsługa co w moim przypadku było ważne, zamówiłem barszcz zielony sic! oraz tofu marynowane wędzone z brokułami o niesamowitym kolorze w karcie nazywa się to Tempeh z dzikim brokułem i naprawdę polecam . Fajne i ciekawe smaki, Tempeh może zbyt słony ale być może to kwestia wędzenia i marynowania Reszta poleciała po karcie, burgery bardzo chwalone, pęczotto z grzybami też zaś stek z kalafiora trochę słabiej wypadł, udało nam się w domowych warunkach podać to danie smaczniej . Generalnie smacznie i niezbyt drogo, miła obsługa, trochę zaniedbane toalety .
Podczas wyjazdu do Krakowa miałam okazję 2 razy jeść w Veganic. Restauracja jest bardzo ładnie urządzona i wnętrze na pewno robi przyjemne wrażenie na większościach gości. Wystrój łączy różne style, które tworzą wyjątkową całość. Olbrzymim plusem jest także bardzo sympatyczna i profesjonalna obsługa. Za pierwszym razem z karty menu wybrałam gazpacho i gulasz z ciecierzycy. Dwa dania były smaczne, przy czym gulasz uważam za mistrzostwo. Jego smak zapamiętam na długo. Przy drugiej wizycie w Veganic skusiłam się na lunch, który składał się z zupy z kapusty i kotlecików jaglanych na gulaszu. Obie pozycje nie zawiodły. Zupa była bardzo delikatna i kapusta (której smaku w zupie trochę się bałam) jej nie przytłoczyła. Idealna w letni dzień! Kotleciki były zdecydowanie najlepszymi jakie podczas mojej dwuletniej diety wegańskiej jadłam więc szkoda że ich nie ma w karcie. Gulasz jak poprzednio był przepyszny. Naprawdę warto do Veganic przyjść, najlepiej gdy się jest głodnym, bo porcje są duże ma się ochotę brać więcej i więcej!
O kurczę! Perełka! Jedna z najlepszych knajpek typu wege/wegan w Polsce! Estetyka lokalu jest bardzo ładna. Klimat wewnątrz, jak i na zewnątrz naprawdę mi odpowiada (toaleta również jest estetyczna i czysta). Ogródek kryje się w klimatycznym zaułku za budynkiem. Obsługa jest troskliwa, a dania wydawane bardzo sprawnie. Miałam duży problem z wyborem dania, wszystko brzmiało tak pysznie! Zdecydowałam się w końcu na chłodnik z botwinki oraz pierogi ruskie z tofu, a od znajomych próbowałam jeszcze pysznych, chrupiących frytek z polenty z ziołami podanych z pysznym dipem z suszonych pomidorów. Im również smakowało, choć z trudem udało mi się ich namówić na wegańskie . Mój chłodnik był jednym z najlepszych i zdecydowanie najciekawszym jaki kiedykolwiek jadłam. Przebijała się w nim pikantna nuta, którą znakomicie łagodziła malinowa pianka. Naprawdę udane danie. Pierogi natomiast, były bardzo delikatne, a farsz z tofu był idealnie doprawiony. Całości dopełniała wegańska śmietanka oraz pieczona młoda marchewka, która świetnie komponowała się z całością. Obiad zwieńczyłam kawałkiem tofurnika z polewą mango, który był tak autentyczny, że ciężko mi uwieżyć, iż nie zawierał twarogu, a jednak... Mają tam duży wybór również innych domowych wegańskich i bezglutenowych ciast. Stosunek jakości do ceny jest znakomity! Za cały ten obiad (oraz karafkę pysznej ananasowej lemoniady, o której nie wspomniałam) nie zapłaciłam nawet 100 złotych! Jest to restauracja z prawdziwego zdarzenia, podobnej nie ma w całym Krakowie. Muszę tam jak najszybciej wrócić i wypróbować reszty pozycji z karty!